Piekło
Od dziecka wszyscy straszą snem złym. Ogniem, gdzie stoi tron Lucyfera.
Za grzeszne myśli ukarzą mnie. Pchną w wieczną, mroczną otchłań cierpienia.
Przyjaciół wielu odeszło już. Niejedno ciało zmienione w popiół.
Klecha, znak krzyża czynił nie raz. Temu, co nie raz znak krzyża opluł.
Ci oceniają, co gniją w źle, syczą, jak węże w swej hipokryzji.
W Chrystusa imię, żegnają się i plują, jadem swej nienawiści.
Straszycie piekłem swym wszystkich tych, co nie chcą żyć tak, jak byście chcieli.
Bym życie wieczne osiągnąć mógł, mam płacić haracz, każdej niedzieli.
Patrzę na ludzi, zepsutych, złych. Świat, w którym tylu co dzień umiera.
Hektolitr ludzkiej, niewinnej krwi, spragniona śmierci, bestia pożera.
Wojna za wojną, śmierć goni śmierć. W imię swych Bogów. Kaim i Abel.
Wszyscy, modlicie się dzień w dzień, do Boga śmierci, którym jest Diabeł.
Brzydzi mnie hipokryzja ta. Ran Boga z fałszem nie ucałuję.
Nie zagram roli w komedii zła, ofiary z cielca nie ofiaruję.
Przejrzałem wasz perfidny plan. Obłuda wasza ludzkość pożera.
To wy jesteście Diabłem i złem. Piekło, to Ziemia. To tu i teraz.
Podziel się swoimi przemyśleniami...