Czarne Słońce
Tej nocy, nie było świtu i promieni porannego wschodu.
Ciemność trwała bez końca. Świat zalał nieznany mrok południa.
Tej nocy, nie rozbłysły gwiazdy. Czarny pył zasłonił niebo.
Tej nocy, zabrakło tlenu. Wypalone pnie roślin pokrył gęsty popiół.
Tej nocy, rzeki zmieniły się w bulgoczące bagna.
Gorące resztki tlenu, pomieszane z azotowym pyłem, zżerały tkanki płuc.
Potężne gady, władające dotąd planetą, padały martwe jeden po drugim.
Tej nocy, wszystkie umierające stworzenia błagalnie patrzyły w górę.
W niebo, na którym w mroku popiołów był ledwo widoczny zarys.
Kontur czarnego Słońca, zwiastującego zagładę Ziemi.
11 czerwca 2017, Warszawa
Podziel się swoimi przemyśleniami...