Skrzydła wiatru
Uleć na skrzydłach wiatru, wysoko, daleko.
Pod chmur białych obłoki, po niebie płynące.
Tam, gdzie sokoły, orły, w wolności szybują.
Tam, gdzie ostatni niknie, złoty promień Słońca.
Uleć w podmuchu wichru, nad morza falami.
Gdzie mewy białe, śpiewem dzień swój zaczynają.
Gdzie oceanu bezmiar nie posiada granic.
Gdzie sztormy, śmiercionośne źródła swoje mają.
Uleć w bezkresną otchłań Ziemi nieboskłonu.
W której powietrze rzadsze, w płuc ciężkim oddechu.
Tu myśl stoi w zadumie, sekundy zwalniają.
A życie płynie lekko, sennie, bez pośpiechu.
12 września 2017, Warszawa
Podziel się swoimi przemyśleniami...