Zachód Słońca

Patrz w jego ostatnie, ogniste promienie.
Gdy ciało Twe będę, namiętnie całował.
Pozwól mi, rozpalić płomień Twoich zmysłów.
Nim ono, gorącą tarczę swoją schowa.

Gdy ostatni promień, zajdzie za horyzont.
I niebo gwieździste, granatem poblednie.
Ja, rozłożę płatki Twej, spragnionej róży.
Szalenie całując, w ognisty kwiat wejdę.

Zanim Księżyc wzejdzie i gwiazdy rozbłysną.
Nim ciemność, rozbudzi w nas nocne pragnienie.
Pozwól, że rozpalę różę Twą, ognistą.
Wraz z Słońca zachodem, poczuj Swe spełnienie.

Gerard Karwowski
07 grudnia 2020, Wrocław

Podziel się swoimi przemyśleniami...

Poezja: