Grecka miłość

Popatrz, za oknem zaszło już. Gorącej, Santorini Słońce.
Nadzy, objęci czule w pół. Wycałujemy, dziś nasz koncert.
Cykady, szepczą letnią pieśń. O dzikiej, greckiej, swej wolności.
A my, wsłuchani w bicie serc. Płyniemy w naszej namiętności.

Dziś wycałuję ciało Twe. Smakiem greckiego wina.
Niech nasza noc, nie kończy się. Niech dzień, się nie zaczyna.
Szybujmy razem, dziś do gwiazd. Nocnego, bezchmurnego nieba.
Gorąca krew, niech zagra w nas. Niczego więcej, nam nie trzeba.

Dam Ci namiętne usta me. Dam dzikie pożądanie.
Szczęściem, zapłoniesz dziś nie raz. Zanim nadejdzie ranek.
Tej nocy, oddaj mi się tak. By rajem, dziś nam łóżko było.
Ja w zamian podaruję Ci. Moją, gorącą. Grecką miłość.

Gerard Karwowski
26 grudnia 2020, Wrocław

Podziel się swoimi przemyśleniami...

Poezja: