Samael
Przynoszę ustom, słodki smak rozkoszy. Ciału, gorący płomień pożądania.
Fantazją. Czule, pieszczę Twoje krocze. Rozpalam ogień, Twego wyuzdania.
Uwalniam, z kajdan oziębłej pruderii. Daję godziny, namiętności pełne.
Zdobywam, dziko Cię. W Księżyca pełni. Twoim pragnieniem. Już, na zawsze będę.
Namiętnie pieszczę Cię, tekstami mymi. Wkładam me słowa, do łona Twojego.
Rozpalam ciało, dotyku poezją. Zmoczona. Idziesz dzisiaj, na całego.
Kąsam Twe piersi, fantazjami mymi. Mój język, w pępku Twego podniecenia.
Wbijam wiersz cały, do róży spragnionej. Ruszam, z historią Twojego spełnienia.
Szarpię Twe włosy, dłonią mej poezji. Zmysłami, liżę, ciało Twe spocone.
Taran słów moich. W Tobie, taki wielki. Gryząc me usta. Pożądaniem płoniesz.
Lejesz. Ekstazę, z żarem, moich wierszy. Krzyczysz namiętnie, spełnienie Swe całe.
Czujesz, potężny wytrysk mej poezji. Dochodzę z Tobą. Twój dziki, Samael.
Podziel się swoimi przemyśleniami...