Pasodoble

Zaczynamy ognistą corridę. W świetle gwiazd w srebrnym blasku księżyca.
Zdzieram z Ciebie resztki dnia wieczorem, które zbierzesz dopiero o świcie.
Nocą jestem gorącym torero. W mych ramionach ściskam swoją Trapo.
Pojedynek dwóch ciał rozognionych. Krzycz mas fuerte i szepcz do mnie guapo.

Będę walczył na łoża arenie, chwycę zdobycz w swe dłonie za rogi.
Sprowokuję szał żądz przeciwnika. Moja Trapo, wszystko dla mnie zrobi.
Pieszczę dłońmi twą małą muletę. Delikatnie, ot tak dla zmylenia.
Jak pikador wyczekuję chwili, by wbić lancę i spełnić marzenia.

Świt zaczęła namiętna parada, nagie ciała oblał promień Słońca.
Jestem gotów wciąż walczyć dla Ciebie. Twoje brawa zdobywać bez końca.
Mocno trzymam w ramionach mą Trapo. Mój ostatni bój. Jeszcze raz dojdę.
Jutro znowu wyszepczesz mi guapo i zatańczysz ze mną pasodoble.

Gerard Karwowski
04 listopada 2019, Ząbkowice Śląskie

Podziel się swoimi przemyśleniami...

Poezja: