Planeta Kobiet
Dzisiaj znalazłem się w cudnym śnie. W raju, o którym teraz opowiem.
Krainą szczęścia była tą, znana Wam tylko Planeta Kobiet.
Przez całe ziemskie życie me, nie zobaczyłem takiego wdzięku.
Delikatności, czułych słów, tylu upojnych, boskich uśmiechów.
Stałem w ogrodzie pełnym róż. Wokół anioły, nimfy, boginie.
Skąd się tu wziąłem? Chyba to cud? Tak dużo piękna, na raz przy mnie.
Pałac z marmuru. Złota blask, komnaty wielkiej pięknem urzeczon.
Ległem na łożu wielkim tak, że zmieścić mogło by rzymski legion.
Leżałem zapatrzony w ruch, nimf zwiewnych, które wokół tańczyły.
Wsłuchany, w pięknych aniołów śpiew, zbierałem moje witalne siły.
Nagle, gdzieś zniknął taniec i śpiew. Ujrzałem dziwne, jaskrawe światło.
Poranny budzik przerwał mój sen. I niebo, w którym byłem, przepadło.
Podziel się swoimi przemyśleniami...