Francuski Pocałunek

Płynę łodzią pocałunków,
Z nurtem rzeki Twego ciała,
Zawijając do przystani,
W których smak Twój mnie rozpala.

Od północy płatków uszu,
Po południa stóp krawędzie.
Twoja skóra mnie zniewala,
Seks jest wszystkim, on jest wszędzie.

Sztuka pieszczot ust w krwi mojej.
Umiejętność to wrodzona.
Znam ją od kąsania szyi
Do czułego ssania łona.

Każde miejsce Twego ciała
Potrzebuje pieszczot innych.
Od gorących, dzikich, ostrych
Do łagodnych i niewinnych.

Dzika burza mych ukąszeń
Wywołuje spazm rozkoszy.
Skóra płonie ogniem pragnień,
Żądzą rozpalone oczy.

Imię moje Ci odpowie
Skąd tak bosko pieścić umiem.
Dziś Twe ciało znów rozpala
Mój francuski pocałunek.

Gerard Karwowski
17 grudnia 2019, Ząbkowice Śląskie

Podziel się swoimi przemyśleniami...

Poezja: