Adrenalina

Teraz, szarpnę Cię za włosy. Gryzł, namiętnie będę szyję.
Mocno, ścisnę piersi Twoje. Męskość, w Sobie mą poczujesz.
Tak szalenie, spojrzę w oczy. Byś widziała, jak wariuję.
Gdy po ciele mym, spragnionym, wzrokiem Swoim podróżujesz.

Teraz, wejdę w Ciebie dziko. Byś poczuła. Czym jest jazda.
Ta prawdziwa. Ostra. Jedna, co orgazmy daje czule.
Chwycę, mocno Cię za ręce. Wśród, rozkoszy Twoich spazmów.
Opętany Twoim ciałem. Dziko, Z tyłu. Spenetruję.

Teraz, w Swoim pożądaniu. Siądziesz na ogiera swego.
W ciał, galopie opętanym. Dzisiaj, pójdziesz na całego.
Będziesz gnała w swym amoku. Ciało. Rozkosz powygina.
Raz, za razem. Orgazm w kroku. W oczach Twych. Adrenalina.

Gerard Karwowski
22 stycznia 2021, Wrocław

Podziel się swoimi przemyśleniami...

Poezja: