Bez oporów

Dzika, niewyżyta i nienasycona
Idziesz dziś za głosem żaru Swego łona.
Bezustannie pragniesz przypływów spełnienia.
Chcesz mnie czuć dziś w sobie aż do wypełnienia.

Jestem Twoim sługą, na każde skinienie.
Noc dzisiejszą, w łóżku, w żar tropików zmienię.
Będę gryzł i lizał, całował namiętnie,
Dziko penetrował łono Twe obłędnie.

Z przodu, z tyłu, z boku i jak tylko zechcesz.
Noc pełna amoku, oszalejesz wreszcie.
Zagram na Twym ciele tysiąc mych utworów.
Wejdę w Ciebie ostro, wezmę bez oporów.

Gerard Karwowski
03 sierpnia 2021, Wrocław

Podziel się swoimi przemyśleniami...

Poezja: