Dojście

Dziki wzrok, grzeszny jęk. W drżącym ogniu, płonie ciało.
Jesteś tu. Nie ma Cię. W Swym obłędzie odleciałaś.
Pieszczot mych, nagi raj, doprowadził Cię do szczęścia.
Płyniesz, rozkoszą Swą. Statkiem Swego wniebowzięcia.

Zanim nadejdzie świt. Jeszcze, nie raz Ci dogodzę.
Na sto sposobów dziś, rzekę szczęścia, Twą wytworzę.
Teraz krzycz. Bądź mą Bitch. Grzeszną, brudną, wyuzdaną.
Bierz mnie, bierz. Tak jak chcesz. Aż do świtu. Aż po rano.

Dziko patrz, w moją Twarz. Kiedy, bliską będziesz szału.
Zajedź mnie. Tego chcę. Daj spełnienie Swemu ciału.
Gryź do krwi, usta me. Nadziej się, na twardy moździerz.
Daj mi, szalony wzrok. Kiedy dziko, ze mną dojdziesz.

Gerard Karwowski
28 września 2021, Wrocław

Podziel się swoimi przemyśleniami...

Poezja: