Fala
Wchodzę ostro z tyłu. Trzymam Cię za włosy.
Z każdym ich szarpnięciem, dziki krzyk rozkoszy.
Pędzimy. W szalonej, wyuzdanej fazie.
Niczym taran w wrota bramy, wbijam się w ekstazie.
Wylewasz spełnienie dzikimi falami.
Dwa ciała w amoku. Krzyk szczytów, przed nami.
Coraz głębsze pchnięcia. Coraz głośniej wyjesz
Gryzę ciało, z całej siły. Uszy, plecy, szyję.
Podduszam Cię dłońmi. Wiem, że to uwielbiasz.
Tryskasz raz, za razem. Dreszcz łono wypełnia.
Dochodzimy w pędzie. Zastygłe dwa ciała.
Umysły zalewa. Dzikich spełnień fala.
04 kwietnia 2021, Wrocław
Podziel się swoimi przemyśleniami...