Fenomen
Nikt, nie dotyka. Tak, jak Ty. Nikt, dziko tak nie patrzy.
Zabierasz mnie, w najskrytsze sny. Do Swojej wyobraźni.
Nikt, nie ma, tak namiętnych ust. Tak, kuszącego wzroku.
Odpływam, w błysku oczu Twych. Gdy, Cię całuję w kroku.
W Twoich ramionach, jest mój raj. W nich, szczęście odnalazłem.
Dniem, w dłoniach. Skrywasz, Słońca żar. Nocą, Polarną Gwiazdę.
Jak Księżyc, muskam ciało Twe. Języka promieniami.
Dziś, oddam Ci do końca się. Gdy, znów będziemy sami.
Jesteś, miłością moich rąk. Wodą, mych ust, spragnionych.
Od błysku, dzikich oczu Twych. Jestem uzależniony.
Twe pocałunki, niosą żar. Dający Boskie podniecenie.
Jesteś, spełnieniem zmysłów mych. Mej namiętności, Fenomenem.
04 stycznia 2021, Wrocław
Podziel się swoimi przemyśleniami...