Jedwab

Muskam, Twą skórę delikatnie. Całuję czule, boskość ciała.
Jesteś, nieskazitelnie gładka. W Swojej urodzie, doskonała.
Twe piersi, w dłoniach mych schwytane. Z nabrzmieniem proszą o pieszczoty.
Ciało Twe, w ogniu mym skąpane. Kocha mój dotyk.

Daję Ci, niebo podniecenia. Nasycam, głód Twój pieszczotami.
Zniewalam Cię, aż do orgazmu. Pocałunkami.
Rozpieszczam dłońmi i językiem, każdy centymetr Twej boskości.
Podziwiam, wzrokiem moim, dzikim. Doskonałości.

W dziewczęcym, ogniu Twego wzroku. Płonie namiętność dłoni moich.
Tak, jak ja. Inny nikt i nigdy. Nie zaspokoi.
Czule, rozpalam Twe pragnienia, Deszcz pieszczot, zmysły Ci odebrał.
Pieszczę Twe ciało, do spełnienia. Gładkie, jak jedwab.

Gerard Karwowski
23 lutego 2021, Wrocław

Podziel się swoimi przemyśleniami...

Poezja: