Kąpiel

Dziś kąpię Cię swymi ustami. Rozpieszczam do czysta Twe ciało.
Mój język, jak mydło w każdym zakamarku, by lśniło i pięknie pachniało.
Me mycie zaczynam od piersi, tak bardzo spragnionych czystości.
Napełniam z rozkoszą wannę mokrych pieszczot, kwiatami niebiańskich wonności.

Zlizuję z Twej szyi zapach dnia całego, z Twych uszu wykąszam spocenie.
Całuję rumiane policzki Twej twarzy, z ust boskich wybieram pragnienie.
Podążam drogą ku podbrzuszu, Twą czystość, czuć mocniej i bliżej.
Jak gąbką poruszam moimi ustami i schodzę wciąż niżej i niżej.

Czas nadszedł, bym wymył Twe łono, wypieścił dokładnie języczkiem.
Szoruję Twój wzgórek moimi wargami i wkładam je w Twą mydelniczkę.
Wśród jęków zakończam czyszczenie. Twe ciało, aż lśni się i bieli.
Od dzisiaj, co wieczór w wannie mej rozkoszy, zażywasz magicznej kąpieli.

Gerard Karwowski
26 lutego 2020, Ząbkowice Śląskie

Podziel się swoimi przemyśleniami...

Poezja: