Kraina luster

Dziś przyśnił mi się piękny świat., bez nienawiści, bólu, zła.
Świat, w którym każdy kochał się, w którym nikt nie znał strachu, łez.
Nad ranem obudziłem się. Wyszedłem na ulicę gdzieś.
Tam, gdzie ze szkła twych luster świat, a każde z nich ma twoją twarz.

W krainie luster, nic się nie zmienia. W krainie luster, jutro jak dziś.
W krainie luster, lud bez sumienia. W niej dookoła wszędzie ty.
W krainie luster, jad nienawiści. W krainie luster, przemoc i strach.
W krainie luster, człowiek jest nikim. Lustrzanej dyktatury świat.

Pochodem zła ulica szła, wśród wrzasków i rzucanych rac.
Każdy w swych rękach lustro niósł. Ludzi opętał obraz twój.
Rozdarty nienawiścią kraj. Twój urojony, chory, raj.
Z złych luster wystawały kły. W twym świecie każdy miał być zły.

Nie chcemy zniewoleni być. Już czas, by lustra twoje zbić.
Niech omamiony złością lud, pozna twe kłamstwa i twój brud.
Dobrem stopimy lustra twe. Niech kraj ze snu obudzi się.
Miłością zastąpimy jad. Stłuczemy twój lustrzany świat.

Stłuczemy lustra, wszystko się zmieni. Stłuczemy lustra, zaczniemy dziś.
Stłuczemy lustra, wolne sumienia. Nie wygrasz z dobrem, jadem swym.
Stopimy lustra, ciepłem serc naszych. Odwagą pokonamy strach.
My zastąpimy ludzką miłością, lustrzanej dyktatury świat.

 

Gerard Karwowski
22 stycznia 2019, Warszawa

Podziel się swoimi przemyśleniami...

Poezja: