Księżyc
W Twojej tarczy widzę piękno nieskończone.
W blasku Twoim skryta tajemniczość nocy.
Od pradawnych czasów lśnisz na nieboskłonie.
W Ciebie lud pierwotny nocą, z czcią wpatrywał swoje oczy.
Tyś przypływy i odpływy oceanom, morzom dajesz.
By od lat przedwiecznych, rybą ludzkie sieci napełniały.
Decydujesz o śnie naszym, jego sile, natężeniu.
Gdy chcesz, człowiek rankiem wstaje, rześki i nieociężały.
Od prastarych czasów krążysz wokół Ziemi.
Miesiąc w miesiąc po eliptycznej orbicie.
Gdy lśnisz w pełni, wilki wyją pieśń Twej chwały.
Srebrny księciu, władzę masz nad nocnym życiem.
29 sierpnia 2017, Warszawa
Podziel się swoimi przemyśleniami...