Las rozkoszy
W gęstej kniei, pośród drzew, gdzie natury płonie zew.
Dziś, zachcianki spełniam, spragnionego łona.
Zadowalam bosko Cię, gdy dosiadasz, dziko mnie.
Jesteś mokra, oszalała i spełniona.
Leśny bór, wypełnia krzyk. Płoniesz ciałem, w jękach Swych.
Ujeżdżając, oszalałe, moje zmysły.
Rozpalona niczym piec. Rozpoczynasz, spełnień wiec.
W galopadzie, w której soki szczęścia trysły.
Tak ujeżdżasz dziko mnie. Tak wypełniasz łono Swe.
Coraz mocniej. Coraz głębiej. Mą męskością.
Niczym łania, pędzisz wciąż. Ja, Twój leśny, dziki wąż.
Doprowadzam Cię, do szału, z przyjemnością.
Śpiewa dziko, ptaków rój. Orgazm, za orgazmem Twój.
W leśnej ciszy. W Twych spełnieniach, się panoszy.
Pędzisz, pędzisz. Dziko gnasz. Spazm miłości, skrywa twarz.
Tak podnieca Cię. Nasz dziki, las rozkoszy.
Podziel się swoimi przemyśleniami...