Nawet we śnie

Będę całował słodkie usta Twoje.
Pieścił Twe ciało ustami swoimi.
Dziś, znowu spłoniesz w podniecenia żarze.
A ja z swą głową między udami Twymi.

Znów, niezliczona ilość czeka Cię orgazmów.
Twe nocne krzyki, sąsiadów obudzą.
Padniesz bez ruchu, siłą Swej niemocy.
Tak, me pieszczoty ciało Twe utrudzą.

A kiedy zaśniesz, nad ranem, padnięta.
Tak, wyczerpana podniecenia niebem.
W śnie, będę dalej czule Cię całował.
I swym językiem, nagą pieścił Ciebie.

Gerard Karwowski
23 października 2016, Warszawa

Podziel się swoimi przemyśleniami...

Poezja: