Nefertiti
Jesteś egipską, królową piękna. Hebanem ciała upajasz zmysły.
Gdy patrzysz na mnie wzrokiem bogini. Płonę ogniście, żar pali wszystkim.
W oczach Twych wiry dzikiego Nilu. Szaleją żądzą w Księżyca pełni.
Jesteś pragnieniem gwiaździstej nocy. Zagadką Sfinksa, Świątynią spełnień.
Twe nagie piersi, jak piramidy. Lśnią w dni upalne, w promieniach Słońca.
Mógłbym je głaskać, całować czule. W lawinie pieszczot, co nie ma końca.
Łono Twe, boską oazą szczęścia. Ogrodem pragnień w ciała pustyni.
Jak karawana, dłonią mą dążę do skarbów łona mojej bogini.
Naga, w tebańskiej świątyni Karnak. W niebiańskim łożu naszych czułości.
Rytuał nóg Twych, wokół mych pleców. W modlitwie szeptów dzikiej miłości.
W nektarze krzyku dajesz mi rozkosz. Zasypiam w Twoim ciele spowity.
Jesteś spełnieniem moich fantazji. Boska królowo. Ma Nefertiti.
Podziel się swoimi przemyśleniami...