Po drugiej stronie lustra

Zabiorę Cię, na drugą stronę lustra mego.
Do świata, w którym wszystko, zawsze zdublowane.

Tam poznasz mnie na nowo.
Podwójnie całego.
Chwycisz dłoń mą w dłoń swoją.

Pójdziemy drogami.
Dwiema. Do dwóch miasteczek starych i malutkich.
Położonych nad dwoma ciepłymi morzami.
Gdzie porty stare dwa. Morskie dwie latarnie.
Dwie kamienne uliczki brukiem wykładane.

Tu staniemy wpatrzeni nawzajem w swe oczy.
Dwa bukiety róż czarnych podwójnie
dostaniesz.
W cieniu małych dwóch tawern.
Kiedy Ci je wręczę.
Podwójnie Cię zapytam, klęcząc na kolanach.
Podwójną też odpowiedź – tak.
Z Twych ust dostanę.

Tak podwójnie szczęśliwi. Dwakroć zakochani.
Pójdziemy piaszczystymi mórz dwiema plażami.
Podziwiać dwa zachody podwójnego słońca.

Nocą w blasku księżyców dwóch, morzem skąpani.
Podwójne uniesienia, przejdziemy dwukrotnie.

By rankiem, przy słońc wschodach dwóch.
Wyruszyć razem. Tam, gdzie dwa domy stoją.
Wzgórza dwa zielone.

Domy, tak przepełnione,
śmiechem i płaczem szczęścia domu rodzinnego.

To wszystko jest.
Po drugiej stronie lustra mego.

Gerard Karwowski
13 sierpnia 2014, Warszawa

Podziel się swoimi przemyśleniami...

Poezja: