Rozkosz

Twoje dłonie znów na moim ciele. Dziki wzrok. Zmysłów oszołomienie.
Wbiłaś palce w me plecy, do krwi. Moje ciało w podnieceniu drży.
Penetruję rytmicznie Twe łono. Pożar pragnień. Dwa ciała splecione.
Wgryzam wargi w Twe usta namiętnie, gdy rozkładasz Swe uda ponętnie.

Opleciony Twoimi nogami, kąsam piersi z wyczuciem zębami.
Opętałaś me oczy grzesznością. Pieszczę uszy językiem, z czułością.
W galopadzie dzikiej namiętności, wystukuję rytm naszej miłości.
Nasze ciała w swych mokrych doznaniach, płyną wspólnie statkiem pożądania.

Rozpędzeni w gonitwie podniety, dobiegamy do sypialnej mety.
Ogień płonie w dwóch ciałach rozgrzanych. Stojąc z tyłu, cisnę Cię do ściany.
Wykrzykujesz hasło do spełnienia, wbijam sztywność mego przyrodzenia.
Nasze ciała do gwiazd dziś unosi. Dziki galop namiętnej rozkoszy.

Gerard Karwowski
15 lutego 2020, Ząbkowice Śląskie

Podziel się swoimi przemyśleniami...

Poezja: