Rozpalona

Uwielbiam patrzeć, kiedy pieścisz, palcami płatki mokrej róży.
Mój kaktus rośnie wtedy w oczach. Jest taki twardy. Taki duży.
Patrzę lubieżnie w Twoje oczy, kiedy dochodzisz sama z sobą.
Wsłuchany, w dziki krzyk orgazmu. Gdy kwiat Twój tryska swą ambrozją.

Uwielbiam lizać płatki kwiatu i ssać, w kielichu pąk nabrzmiały.
W nim, boska rozkosz Twa ukryta. Smak i aromat doskonały.
Wciskam podbródek zarośnięty, w łono. Co drga i uda Twoje.
Cudowny nektar boskiej róży. Wytryska prosto w usta moje.

Uwielbiam, kiedy oszalała. Prosisz o mocniej i o więcej.
Nic tak nie pieści Twego kwiatu. Jak język mój i moje ręce.
Za chwilę wjadę przyrodzeniem. Wprost między płatki Twego łona.
Jęczysz z Swym kwiatem w moich ustach. Tak rządna i tak rozpalona.

Gerard Karwowski
24 września 2020, Wrocław

Podziel się swoimi przemyśleniami...

Poezja: