Smak Ciała

Przed chwilą, pachnąca i świeża. Po ciepłej, wieczornej kąpieli.
Obecnie tak mokra i słona. Spocona w wilgotnej pościeli.
Ambrozja Twej rozgrzanej skóry, stróżkami do ust moich spływa.
Mój język zna dobrze Twój posmak, gdy ze mną rozkoszy zażywasz.

Zlizuję mą żądzę z figury. W mych nozdrzach aromat miłości.
Językiem w szaleństwie mym błądzę, do piersi najsłodszych krągłości.
Całując wciąż niżej i niżej, podążam depresją podbrzusza.
Do ud Twych boskiego ołtarza, gdzie kwitnie ma najsłodsza róża.

Całując aksamit jej płatków, wypijam Twój nektar z kielicha.
Smakuję rozkoszny rarytas i słucham, jak jęczysz i wzdychasz.
Zatapiam mój język w Twym kwiecie. Smak jego szaleństwo rozpala.
Na uczcie cielesnych pyszności. Delicją mą, smak Twego ciała.

Gerard Karwowski
19 grudnia 2019, Ząbkowice Śląskie

Podziel się swoimi przemyśleniami...

Poezja: