Wena
A gdy znikała.
Gonił ją myślami.
Ginął sercem, w labiryncie uczuć.
Szukał Jej na zakrętach wyobraźni.
Zaciskając powieki, oglądał Jej piękno.
Tęsknił.
A gdy wracała
Wybiegał naprzeciw z bukietem wierszy.
Całował.
Czytał.
Patrzył szczęściem.
Kochał swoją Wenę całym sercem.
Była jego świadomością.
Była jego świtem.
Nocą w niej zasypiał.
Pisał Jej oddechem.
27 września 2016, Warszawa
Podziel się swoimi przemyśleniami...