Wulkan poezji
Płoniesz lawą moich opowieści. W wyobraźni przychodzę do Ciebie.
Czujesz teraz me usta tak blisko i mą męską dłoń na Twoim ciele.
Ja stworzyłem w Twym umyśle wulkan. Moje wiersze są jego kraterem.
Ze mną strzelasz lawą Swej fantazji. Wybuchając słów moim gejzerem.
Tylko ja, potrafię tak rozpalić. Sprawić słowem, byś dziko płonęła.
Tekstem wersów liżę uszy Twoje. Pieszczę piersi objęciami wiersza.
Czy już czujesz dłoń mej metafory. Tak namiętnie pieszczącą Cię w kroku.
Myślę właśnie w tej chwili o Tobie. Z podniecenia błyskiem w moim wzroku.
Tak więc nie broń się przed moim słowem. Niech dłoń mych metafor pieści różę.
Wchodzę w łono Twoje mą poezją. Wbijam słowa, szybciej, mocniej, dłużej.
Wierszem patrzę w Twe oczy namiętnie. Lawę podniet z róży Twej wylałem.
Kończę z Twoim spojrzeniem w mych myślach. Strzelam w łono, poezji wulkanem.
Podziel się swoimi przemyśleniami...